Wiesław Hołdys
Jak
być zauważonym
Podjąwszy wyzwanie
"Dziennika Teatralnego", aby co jakiś czas napisać tekst w ramach
stałej rubryki najpierw musiałem nazwę tej rubryki wymyśleć. "Jęki
Melpomeny" - rzuciło mi się od razu na mózg i zajęczałem, pogrążyłem się w
smutku, bo przez głowę przelatywała burza pomysłów, takich jak na przykład
"Refleksje zza kulis" czy wręcz "Obraz duszy reżysera". W
końcu wzrok mój padł na półkę pełną teczek z niezrealizowanymi pomysłami:
"Lizanie szafy"!