Deska i wiadro ze spektaklu "Posiew boga wojny". Fot.: Wiesław Hołdys
Podsłuchałam przypadkiem rozmowę aktorów grających w naszym spektaklu “Posiew boga wojny”. Jeden martwił się tym, że z odmętów pamięci nie przypomni sobie tekstu. Drugi - że uwiera go kostium w dosyć dyskretnym miejscu. Tak, tak, miał na myśli uporczywe łaskotanie w okolicy karku, podobne do tego, kiedy swędzą przestrzenie między słojami drewna.
Uwiera? Co on właściwie wie o uwieraniu?! Niech no spojrzy na Podłogę. Bidulka, leży tak i ledwo zipie. Tyle nóg, które ją deptało, to nawet trudno policzyć. Nogi rzeczywiste, czyli te aktorskie. Nogi postaci historycznych. Nogi literackie, fikcyjne. Bogate i biedne nogi. Nogi kreatur niestworzonych, a jednak stwarzanych przez teatr.
Aktorzy
i ich problemy. Pławią się w tych swoich rolach, budują złożone wielopłaszczyznowe
konstrukcje postaci, szlifują warsztat ku zdumieniu i zachwytom innych ludzi,
czasem ad hoc stwarzają całe światy.
Wszystko pięknie, ale ja się pytam - czy oni w ogóle mają pojęcie co jest
istotą teatru? Słowem - czy myślą czasem o materii? Czy zastanawiają się nad
losem nieszczęsnego Krzesła, które musi znosić te wszystkie ich wiercenia się?
Te nadprogramowe kilogramy, które aktorzy niepostrzeżenie przynoszą w ramach
własnych, prywatnych ciał do teatru? Albo - co gorsza - te ich kościste sylwetki.
To dopiero jest uwieranie! Żaliło mi się
ostatnio Krzesło, że powoli ma dosyć, że jak tylko porządnie stanie na nogi to
rozgoni tych komediantów z naszego teatru.
Albo
takie Wiadro - wiodło spokojny, najbardziej materialny z materialnych żywotów,
aż tu nagle reżyser stwierdził, że wiadra mu brak w spektaklu. Rozpoczął się
przykry proces odwiadrowienia. Na chłodną, gładką warstwę metalu bezlitosne
dłonie nałożyły breję śmierdzącego kleju. Potem bandaże. I więcej kleju. I
bandaży jeszcze więcej. Na koniec chluśnięto tu i ówdzie farbą - że niby taki
efekt postarzenia przedmiotu. Pożal się Boże, artyści! A o tym jak się czuje
teraz Wiadro nikt nie pomyśli. Stawiają je tylko bezczelnie co spektakl na
scenie - ku przerażeniu i wzbudzeniu odrazy całego gatunku wiadrowatych.
Podpisano: Deska ze spektaklu "Posiew boga wojny"
PS.
Deska z drzazgą
(alias Agnieszka Dziedzic, skarbnik Teatru Mumerus)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz