poniedziałek, 27 lutego 2023

Tako rzecze Deska

Deska i wiadro ze spektaklu "Posiew boga wojny". Fot.: Wiesław Hołdys
 

Podsłuchałam przypadkiem rozmowę aktorów grających w naszym spektaklu “Posiew boga wojny”. Jeden martwił się tym, że z odmętów pamięci nie przypomni sobie tekstu. Drugi - że uwiera go kostium w dosyć dyskretnym miejscu. Tak, tak, miał na myśli uporczywe łaskotanie w okolicy karku, podobne do tego, kiedy swędzą przestrzenie między słojami drewna.

Uwiera? Co on właściwie wie o uwieraniu?! Niech no spojrzy na Podłogę. Bidulka, leży tak    i ledwo zipie. Tyle nóg, które ją deptało, to nawet trudno policzyć. Nogi rzeczywiste, czyli te aktorskie. Nogi postaci historycznych. Nogi literackie, fikcyjne. Bogate i biedne nogi. Nogi kreatur niestworzonych, a jednak stwarzanych przez teatr.

Aktorzy i ich problemy. Pławią się w tych swoich rolach, budują złożone wielopłaszczyznowe konstrukcje postaci, szlifują warsztat ku zdumieniu i zachwytom innych ludzi, czasem ad hoc stwarzają całe światy. Wszystko pięknie, ale ja się pytam - czy oni w ogóle mają pojęcie co jest istotą teatru? Słowem - czy myślą czasem o materii? Czy zastanawiają się nad losem nieszczęsnego Krzesła, które musi znosić te wszystkie ich wiercenia się? Te nadprogramowe kilogramy, które aktorzy niepostrzeżenie przynoszą w ramach własnych, prywatnych ciał do teatru? Albo - co gorsza - te ich kościste sylwetki. To dopiero jest uwieranie!  Żaliło mi się ostatnio Krzesło, że powoli ma dosyć, że jak tylko porządnie stanie na nogi to rozgoni tych komediantów z naszego teatru.

Albo takie Wiadro - wiodło spokojny, najbardziej materialny z materialnych żywotów, aż tu nagle reżyser stwierdził, że wiadra mu brak w spektaklu. Rozpoczął się przykry proces odwiadrowienia. Na chłodną, gładką warstwę metalu bezlitosne dłonie nałożyły breję śmierdzącego kleju. Potem bandaże. I więcej kleju. I bandaży jeszcze więcej. Na koniec chluśnięto tu i ówdzie farbą - że niby taki efekt postarzenia przedmiotu. Pożal się Boże, artyści! A o tym jak się czuje teraz Wiadro nikt nie pomyśli. Stawiają je tylko bezczelnie co spektakl na scenie - ku przerażeniu i wzbudzeniu odrazy całego gatunku wiadrowatych. 

Podpisano: Deska ze spektaklu "Posiew boga wojny"

PS. Deska z drzazgą

(alias Agnieszka Dziedzic, skarbnik Teatru Mumerus)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz